Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
277
BLOG

Północ z diabłem w oknie - Część II

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 15

Zygmunt Jan Prusiński


OKOLICZNOŚCI ŁAGODZĄCE ZA TĘ NOC CZERWCOWĄ

Przyjechałaś po siedemnastu dniach
odeszłaś od wspomnień
teraz nowe nadchodzi - czerwcowe.

Scenariusz będziemy pisać
(o miłości tylko o miłości) -
nic się nie liczy
jak odrobina czułości.

I tak się też stało - stało?
Tak stanął jak maszt
byłaś pod wrażeniem
witalny - powitał pierwszą noc.

To jakby zbawienie od diabła
że możemy zagościć w sobie
dając po północy intymny dar.

Wiesz co Margot - to jest eleganckość
jak lot jaskółki na przestrzał...

3.6.2016 - Ustka
Piątek 19:20

 


MARGOT JAK RÓŻA...

Wysypia się -
wiatr morski jest lekarstwem
a jej (stróżem nocnym) ja jestem.

Z diabłem mam układ
wszyscy do Boga łask
a on nie jest wystarczający
by każdego pogłaskać
po główce.

Zrozumiałem dopiero teraz
że ów diabeł za oknem
zezwala na wariactwa -
to taki improwizowany
schemat z trzech akordów
jako triada nie tyle muzyczna.

Błądzę po twych szczytach
prowadzę monolog języka
odgórnie zatwierdzony
przez mistrza.

6.6.2016 - Ustka
Poniedziałek 09:26

 


NOCNA MOZAIKA

Wiem że dzisiaj środa
a przed nami twoje imieniny
w piątek - a ja z grypą od kilku dni
jak się pozbyć jej?

Na razie udaję jeźdźca bez konia
włóczę się by zapach rozkwitania
służył mi w wierszach -
po cholerę pokochałem tę sztukę
to jakaś tajemna rozpustnica!

Godziny spania a ja węszę
chodzę po mieszkaniu jakbym miał
zatańczyć w balecie Nagiego Łabędzia
- co za skojarzenia...

A łabędzica śpi więc staram się
na paluszkach umykać jak cień.

8.6.2016 - Ustka
Środa 03:34

 


TWOJE IMIENINY A MOJA GRYPA

Ładna wiązanka
powiązanie pomiędzy tym
co mógłbym dzisiaj dokonać
ale czy starczy mi sił do północy?

Na pewno diabeł zajrzy w okno
może nie ujrzeć nas nago
ale spojrzeć na kwiaty imieninowe
które zakupię jednak w kwiaciarni.

Nie będę szedł na ogrody i kradł
jestem chory - zakaszlę to pies
zaszczeka i pobudzi gospodarzy -
Margot niech te róże podrosną.

Tyle jest rocznic przed nami
każdy dzień z ubiegłego roku
jest w tymże rocznicami -
zabraknie róż - zabraknie?

10.6.2016 - Ustka
Piątek 05:28

 


PIERWSZY DZIEŃ PO ROCZNICY

Układam dni
te nowe po wczorajszej rocznicy.

Nic się nie zmieni
będziemy dbać o rzeźby
nie tylko z mgieł powstałych.

Margot rzeczywistych stron
kędy patrzę by lubieżnie podsycać
co mi tak zależy by rozkochać
części grające w dotyku.

Poukładajmy warstwy miękkiego listowia
drzewo twoje ulubione zarasta -
pod nim biesiadne wino i kilka strof

- miłości nigdy za wiele - każ mi doglądać
niech spowiadają się czyny...

Zbliżenie zbliża bliskość!

14.6.2016 - Ustka
Wtorek 06:22

 

Cytat Margot Bene

"Tak, dbajmy jak piszesz (o rzeźby z mgieł powstałe) bo one ulotne są, więc my spowici tą mgłą w kolorze miłości sięgajmy po jej nadzwyczajne bogactwo."

14.06.2016 - 08:36

____________________________


Zygmunt Jan Prusiński


DRUGI DZIEŃ PO ROCZNICY

1

Okno z zewnątrz - parapet zakwiecony
pelargonią i petunią - pierwszy raz od lat.

Bogatszy jestem - twoje starania mnie cieszą.

Wczoraj uratowałem młodego wróbla
mam zapisany plus u świętych w księdze.

Zawsze mówię że modlitwą jest czyn...

Czuję się dobrze choć kaszel nie odpuszcza -
trudno mi napisać wiersz z udaną treścią.

Ludziom się zdaje że poezja jest łatwą sztuką.

2

Jakie plany na dzisiaj masz Panno M.
może wykąpiemy się nago w morzu...

Przytulę cię i z falą odpłyniemy -
a w nocy wymyślimy miłość z różami

- obsypię płatkami - może obudzę struny gitary.

15.6.2016 - Ustka
Środa 10:03

 


TRZECI DZIEŃ PO ROCZNICY

Te małe rzeczy w przyrodzie
jakże są ważne kiedy idziemy
objęci liryką wiersza...

Zdawałoby się że podążamy
wedle nut muzyki - objęty zakres
służy nam z bliskością morza.

Wczoraj robiłem zdjęcia
mewa wystąpiła w castingu
na tle odchodzącego słońca.

Byłaś czerwcowo szczęśliwa
czerwcowe pocałunki i wszędzie
zapach róż morskich na wydmach.

W tej krainie umiemy odnaleźć siebie
obejmujesz mnie sobą - zasypiam...

16.6.2016 - Ustka
Czwartek 09:33

 


CZWARTY DZIEŃ PO ROCZNICY

Karmię ptaki na podwórku
myślę o dzisiejszych urodzinach -
88 lat mama skończyła.

Dzień bez słońca - szkoda
w deszczu też można poszaleć
- może wyjdzie wiersz.

Jutro wracasz Margot
a za tydzień mamy wesele -
najpierw z mamą zatańczę.

Z tobą po północy -
by diabeł zdążył przybyć
do naszego okna...

17.6.2016 - Ustka
Piątek 21:48

 


PIĄTY DZIEŃ PO ROCZNICY

Karmię mewy na podwórku
nowe pokolenie przybyło
tętni życie - ludzie oddaleni
słuchają innych dźwięków.

Dzisiaj opuszczasz mnie
nowe siły nabiorę pisząc
do naszego znajomego
że niech sobie odpocznie.

Nie musi w oknie codziennie
wpatrywać się co robię -
i tak wie że piszę książkę
a w niej te noce miłosne.

Margot będziesz siostrą mgły
tylko przez następne sześć dni.

18.6.2016 - Ustka
Sobota 09:34

 


SZÓSTY DZIEŃ PO ROCZNICY

Wobec miłości jestem
posłuszny
zawsze możesz na mnie liczyć
- gdybyś się co nieco
pomyliła
i tak ci nie odmówię siebie.

Zbieram ci świecące
piątki
za to kupisz wycieczkę
statkiem pasażerskim
popłyniemy do Zatoki Delfinów
albo bliżej
na wyspę Bornholm.

Jestem delikatny jak stateczna
wierzba
umuzykalnieni zanucimy wiatrowi
udamy się za Ustkę
na truskawki
tam nie ma parkanów ni płotów
mogę dla żartu powiedzieć
iż właścicielem się czuję.

Tradycyjnie odprowadzę cię do autobusu -
posmakujesz innych od tamtych pocałunków!

19.6.2016 - Ustka
Niedziela 09:05

 


SIÓDMY DZIEŃ PO ROCZNICY

Wczoraj odprowadziłem cię do autobusu
kilka zdjęć by zostały w pamiętniku życia
i te nowe pocałunki czerwcowe
by na zapas zachować w sercu.

Lubieżny jestem zdobywać je w każdym miejscu
drzewa widzą moje trywialne zachowania...

Nosisz dla mnie sukienki codziennie inną -
uwielbiam ciebie w tych sukienkach.

Kobieca i seksowna jak barwny motyl
obejmujesz poniekąd subtelną poezję
zapisaną słowami wybranymi
i tak powstają wiersze do książki.

Już nie jesteś wdową choć kochasz Staszka
nie zabraniam ci tych uczuć iskrzyć...

Czuję że i on jest mi takowym duchem bliskim
- opiekuję się tobą niczym gwiazdą realną.

Twoje kwiaty na parapecie rozkwitają uśmiechem
mieszkańcy i turyści o tym nie wiedzą -
nie muszą wiedzieć że Margot z Avinion
to nie ta sama kobieta z wiersza Panny M.!

20.6.2016 - Ustka
Poniedziałek 07:42

 


ÓSMY DZIEŃ PO ROCZNICY

Obliczanie...

Nie jestem dobry w matematyce
ale umiem liczyć dni do twego powrotu.

To liczenie zajmuje mi sporo czasu
ile ciebie nie ma -
niczym nie zajmuję się tylko liczę na palcach
najpierw u rąk a potem i u nóg -
jeśli jesteś dłużej niż dziesięć dni.

Sumienny jestem w tym co robię.

W przerwach od obliczania
staram się coś ułożyć z muzyki.

Ostatnie piosenki napisałem w Wiedniu
pamiętam te emigracyjne podróże -
do Monachium - Hamburga - Londynu
ot taki śpiewający poeta z gitarą w rękach
snułem się z cieniami z przeszłości.

Ale teraz żyję przyszłością Margot.

Zdobywam zaszczyty w twych ramionach
czuję twe serce i dobroć.

W piątek na stacji Pilawa przestanę liczyć
a ty mnie przytulisz jak tulą mnie wiersze
i czasem wierzby nad strumieniem
gdzie słychać plusk nut żywych
w chórze wodorostów i trzcin na brzegu.

21.6.2016 - Ustka
Wtorek 07:01

 

Cytat Margot Bene

"Ładnie piszesz w wierszu (Ósmy dzień po rocznicy), o tym obliczaniu i o tych najbliższych przeżyciach pośród łąk i weselnej muzyki. Jeżeli ziści się to co strofy wiersza obiecują, to już dzisiaj mówię, jest Pięknie."

22.06.2016 - 09:16

_____________________________


 Zygmunt Jan Prusiński


DZIEWIĄTY DZIEŃ PO ROCZNICY

Szykujesz się zaspokoić mnie w przyrodzie
będziesz w niej ładnie wyglądać w sukienkach
kilka dni pozostaniemy w weselnych urokach
na pewno zaznaczę w tobie skład dźwięków.

Postaram się zabrzmieć na tle brzóz w głąb
namalowanego obrazu - rozsunę widok ręką
wycałuję wpierw twoje nogi a potem dotrę
do zatoczki by dłużej w przystani pozostać.

Jesteś mi potrzebna jak woda dla ziemi
dla wszelkich roślin i nawet dla wiersza
by w nim te czułe względy okazać - wszak
rzeźbić musimy jednoznacznie by żyć!

Dlatego w Starowoli za Parysowem noce
będą iluminacji pełne - tylko niech nas
nie odnajdzie nasz znajomy diabeł
- po co ma podglądać te miłosne zapędy?

22.6.2016 - Ustka
Środa 09:38

 


DZIESIĄTY DZIEŃ PO ROCZNICY

Na peronie w Pilawie jutro będę cię witał -
orkiestry nie będzie sam mogę ci zagrać
kawałek bluesa lub bossa novę
a ty rytmicznie zatańczysz.

Wierzbową aleją pójdziemy
opowiem ci fragment życia
jak byłem dzieckiem w Otwocku
z wigorem grającej harfy albo cytry
kiedy przez jakiś czas
z cyganami się przyjaźniłem.

Planuję przy rumiankach się zatrzymać
odpocząć chwilowo na twych piersiach -
wydobyć z siebie tę męskość na którą liczysz
bom po to przyszedł na świat żeby kochać.

Przypilnuj mój temperament
ekspresja otwiera się niczym kwiat nocy -
to co masz dla mnie te walory i ruchy
namaluję błękitem w końcowej fazie.

23.6.2016 - Ustka
Czwartek 06:18

 

Cytat Margot Bene

"Witaj mój kochanku z mgły morskiej utkany, cieszę się, że z wichrami nie odlecisz i piaski Cię nie zasypią boś mój. Straszna gorąc i duszno tak, że się obudziłam. Trochę poczytam i znowu pośpię. Tęsknię kiedy jesteś daleko, ale w życiu trzeba umieć smakować i bliskość i rozłąkę."

30.06.2016 - 01:17

_________________________________

 


Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


15.10.2011 22:20

@Zygmunt Jan Prusiński


Przeczytałem wszystkie 140 wierszy z tomu "Madryckie ścieżki poezji" dla Mar. Więc to tak Pan sobie wykombinował, całkiem nieźle. Bardzo piękne smutne pożegnanie. Dużo pięknej metafizyki i podtrzymuję to, co mówiłem, że jest to poważna poezja metafizyczna, nie dla idiotów, chociaż ubrana (ogólnie) w piękne oklepane banały, że jak szklanka, to musi by koniecznie kryształowa, a jak listki, to koniecznie srebrzyste, jak u Heleny Mniszkówny. I to jest piękne, to mnie pociąga, to mi nie przeszkadza, a pod spodem kryje się lawa gorącego niepokoju i psychicznego napięcia.

Myślę tak, że zaczął się Pan dopiero rozkręcać. Niech się Pan nie boi ilości, niech pomyśli o wielu tysiącach wierszy Franceski Petrarki i że dopiero pod koniec niektóre z nich... wiersze nie są dla idiotów kogo nudzą, albo kto nie potrafi ich czytać, ten odrzuci zarówno dziesięć wierszy jak i dwa tysiące. A w poezji, takiej jak Pańska im więcej tym lepiej, bo tworzą one arabeskę, mozaikę i groteskę (grotesco - czyli tajemna grota wymalowana el'fresco fantastycznymi motywami podziemnego świata, tellurycznego, który jest światem tajemnej miłości). Ja myślę, że Pan by się rozpisał i dotarł w rejony miłości uniwersalnej (bo w tej chwili jest Pan na etapie indywidualnego ciumkania, ja i ja i ja, o jaki ja biedny!), natomiast już był Pan w tym przedsionku, miłości uniwersalnej (wszechogarniającej - a nie deklaratywnie tylko faktycznie) w wierszu "Sen w Madrycie" (str. 120) również w wierszu ze strony 145 i z innych stron pod koniec tomu. Jaka jest różnica między deklaratywnym (u Pana) podniesieniem miłości uniwersalnej a faktycznym (ledwie zarysowanym w wierszu "Sen w Madrycie"? Taka, że tam Pan nie zazdrości, że i inni kochają (jakby wspólnie z Panem) i inni są również poetami i zasiadają z Panem do wspólnej kolacji z Mar, piją wino, patrzą na swoje, ale i na Pańską Mar głodnymi oczami itd. itp.

Nie tylko Pan ma przywilej cierpienia, i tego, no wie Pan, ja już rozgryzłem istotę Pańskiej znajomości z Mar, kto to jest, czy osoba realna, czy też rozpalona wyobraźnia itd. Tym bardziej interesująco na tym tle przedstawia się Pańska psychika, jako autentycznego twórcy, który niczym innym żyć nie potrafi. Tego typu psychika, będzie współżyła fizycznie z kobietą, ale w tym samym czasie musi sobie wyobrażać, że to się dzieje w jakimś poetyckim świecie i że ona jest bohaterką jego wiersza. Wszystko musi być uskrzydlone, bo inaczej nie może być zrealizowane. Tęsknota, poszukiwanie idealnej miłości, przeczucie idealnej kobiety która stoi obok Pana, niewidzialna ale czuje Pan jej oddech i niematerialny dotyk, po to, żeby pobudzać Pana do świadomości, że istnieje w Panu prawdziwy mężczyzna. Powiem to tak, spotkałem ostatnio w księgarni interesują kobietę w średnim wieku, którą usiłowałem "zainteresować" sobą, a która mnie kompletnie, acz najuprzejmiej "nie zauważyła". Oj, cholernie zabolało. Więc wiem jak to jest. Łączę się z Panem we wspólnej męskiej niedoli.

Co do tych 140 wierszy, to sprawiają one (na mnie) radosny melanż młodego wina, fuzla jest może 5%, całość jest dobrze obmyślania i zamknięta, ale aż się prosi o dopisanie drugiego tomu w stylu "na szerszym oddechu", że Pana męskość to również męskość rozłożona na innych mężczyzn i ich wspólny gorzki los. Bo przecież Pańska miłość do Mar jest cholernie gorzka i smutna. Czasem człowiek żałuje, że w ogóle zaczynał kochać, skoro tak się miało skończyć. I czy w ogóle warto się rodzić, żeby być poddanym takim doświadczeniom. Kluczem jest tu, myślę "Sen w Madrycie". Żeby coś więcej zauważyć, muszę poczytać jeszcze trochę. Pozdro

Zygmunt Jan Prusiński Madryckie Ścieżki Poezji

__________________________


Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


15.10.2011 23:13

@Zygmunt Jan Prusiński


Pan zwariował! Ale rób Pan tak dalej, to jest pyszne! Czyżby Dulcynea od pierożków i placków ziemniaczanych? (Przepraszam pani Jolu, niech się pani bawi, może on coś zabawnego ukręci! A jaki napuszony! Stary kocur!) Słowo wstępne będzie! Tylko pisz Pan (tym razem) co Pan naprawdę czuje! Nie wstydź się Pan, bo nie ma czego, skoro ostatnie dzwonki wybiły!

Niezorientowanym czytelnikom można zawsze wytłumaczyć, że do Mar Caneli Panu przeszło, bo umarła, ale zawsze ją Pan będzie kochał, nieboszczkę i zdrady nie ma! No wie Pan, ale swoją drogą mistrzunio (żyd zresztą) Francesco Petrarka, nigdy by takiego numeru czytelnikom nie wyciął, żeby się przysięgać Laurze, że "tyś na zawsze w sercu mem" a palić się do kobiety z krwi i kości, jaką jest nasza wspólna ukochana (bo ja też ją kocham), panią Jolę. Przecież mówiłem, że Pan jesteś ambiwalentny, jeśli chodzi o zefirki, bździnki, i poranne zorze, to do wzdychania jest Mar, to morska zwodnica (na zdjęciu kiedy i ona tak siedzi na plaży, to pod tą kupą piasku jesteś Pan zakopany jako poetycki nieboszczyk), ale gdy się chce prawdziwych jędrnych nóg i cycków to do pani Joli (Jolusi). Oj, nie wiem, czy ona się na Panu nie pozna, na Pańskim przecherstwie! Czy by nie wolała (wbrew pozorom) takiego zimnego (wstrętnego) cool-seksowego Wstręta - co to mówi "rób i patrz"; jakie to wstrętne i pociągające zarazem! No ale my tu żartujemy, a ja napisałem Panu notkę w poprzednim odcinku. Gratuluję, ale kto się na tym pozna! Z drugiej strony, to powinno mieć tysiące wielbicielek, kobiet rozumnych i wykształconych, które dość mają nowoczesnych poetyckich bełkotów, wprowadzających w rozstrój nerwowy, no ale, ale, czym innym są pobożne życzenia, czym innym rzeczywistość.

Potrzeba w Polsce takiego pisania jak "Chimera" albo "Zdrój". Trzeba by na to sto tysięcy rocznie dla redaktorów i drugie tyle dla poetów i trzy razy tyle dla reklamy, żeby sprzedać 20 tysięcy egzemplarzy estetkom i poetessom.

Panie Zygmuncie daj się Pan obrzezać, bo ja próbowałem rozmawiać z żydami sponsorami, ale okazało się, że to są dziady. Więc kto? Może wydadzą Pana Pruszyńscy, ale to też dziadowska spółka w rękach żydów. Czarno to widzę. Nie ma klasy ziemiańskiej, a Pan jest wyrazicielem tej klasy. Mógłby iść Pan z bohaterami "Bez dogmatu" na wódkę a potem do lwowskiego burdelu. Aha, i pozdrów Pan ode mnie Alfonsa. Podoba mi się.

Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

___________________________


Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


18.10.2011 02:30

@Zygmunt Jan Prusiński


W moich oczach usprawiedliwia Pana sposób bycia fakt, że już w Bukolice greckiej poeci czynili podobne wyznania, w stylu: "Filis mnie porzuciła, tęsknię za jej ciałem / świat mi obrzydł zupełnie, zarosłem, schamiałem. Od trzech tygodni nie widuję ludzi, każdy młody mężczyzna moją zazdrość budzi / pod chitonem mi "schudło", nic nie jem, nie piję, jak osioł bez oślicy, nie wiem po co żyję". Tak to mniej więcej idzie, na pewno niedosłownie, bo przekład mój, ad hoc. Tak poeci starej Grecji i filozofowie przedstawiali właścicieli stad bydła (uważając ich po części za prostaków), czyli właścicieli ziemskich, którzy za honor poczytywali sobie znać filozofię sofistów, golić się wyostrzonymi muszlami morskimi na gładko, a kochać się w heterach. Nie jest do końca prawdą, że kultura starogrecka jest (była) kulturą pedałów i lesbijek.

Panie Zygmuncie, mam prośbę, żebyś Pan wskrzesił panią Hermenegildę, bo zdążyłem ją pokochać. (Mam skłonność do dojrzałych kobiet, a ona była tak umysłowo dojrzała, że chwilami podejrzewałem że jest mężczyzną - płeć mózgu! Ale każdy ma jakieś wady, no nie? Widzi Pan, jaki ze mnie Orfeusz, gotów pójść za Hermenegildą - Eurydyką do Hadesu?! Niech Pan tylko nie myśli, że chciałbym bym zaraz jakichś spotkań osobistych, buzi buzi, nic podobnego, nic z tych rzeczy, jestem fusyt jakich mało, obrzydliwy do przesady i jeśli już z kimś to robię z języczkiem, to musi mnie "wziąć seks wyjątkowo za mordę". A byle co mnie nie bierze. Więc z panią Hermesią bym sobie tylko na razie pomarzył (poetycko, po chmurkach, księżycach, zefirkach), pogwarzył, jak to ona widzi, ten "niemożliwy do skonsumowania romans". Bo to jest problem, on stary, ona brzydka jak noc, spod pach im śmierdzi. Ale przecież dokąd życie się kołacze, dotąd Osoba jest świętością. Jak Pan widzi, po staropolsku szukam sensu życia. Patrzy na mnie moja była kochanka zza grobu (zmarła w ubiegłym roku) i myślę że wreszcie zrozumiała powagę sytuacji w życiu i w miłości, że nie mogłem jej kochać zupełnie, bo nie mogłem kochać wszystkich.
Proszę mi odpowiedzieć (problem estetyczny) czy miłosne zbliżenie w takich warunkach podnieca? Bo mnie się wydaje, że bardzo! Ach, takie to wstrętne, że aż piękne! A kto tu jest Narcyzem, no kto? Bo nie ja!

Pan przecież oprócz życia blogowo-poetyckiego, ma intensywne życie osobiste. A tam, nie chcę wiedzieć co się dzieje! Przecież te pół setki wielbicielek jest tak napalonych na Pańskie walory seksualne, że nie wierzę, żeby nie spotykały się z Panem na usteckiej plaży lub na dworcu, a tam bara-bara i "Zygmuncie bierz mnie, jestem twoja!". Do tego się sprowadza poetycka sława. Tak samo miał Zygmunt Krasiński i ten gruźlik Fryderyk Chopin, że im baby wchodziły hurmem do łóżka. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, jeden ma za dużo a drugi nic!

Przecież Pańskie koleżanki szkolne oddałyby duszę diabłu, żeby je Pan dotknął choć jednym (tym najgrubszym) palcem. Zazdroszczę ci szczęściarzu! Pozdro


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc...

_______________________________________________________

Zobacz galerię zdjęć:

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura