KRÓLOWA WYDM... część pierwsza
Zygmunt Jan Prusiński i Ewa Prusińska
Zygmunt Jan Prusiński
SROKA W OGRODZIE EWY
Nie opuszcza mnie
siada na pniu
sroczy się ze mną.
Ewa śpi -
siedzę na tarasie
rozsadzam żyzne myśli.
Ogrodowe drzewa milczą.
8.8.2013 - Brzeg
Czwartek 10:45
Zygmunt Jan Prusiński
WAŻKA W OGRODZIE EWY
Zatrzymuje się na sznurze
gdzie schnie pranie.
Codziennie wita mnie
skrzydełkami gra.
Milcząca odległość
coś nas łączy -
może sakrament ?
Mój Bóg kocha ważki.
Pewnie i ja polubię ją...
8.8.2013 - Brzeg
Czwartek 10:55
Zygmunt Jan Prusiński
WYBRAŁAŚ PASTERZA
Czytasz mi Biblię
ostatnio o królu Salomonie
który zakochał się w Sulamitce
a ona odrzuciła wszelkie dobrodziejstwa.
Król Salomon nie mógł zrozumieć
jak można pokochać pasterza
tylko kozy i owce miał.
To tak jak ty Ewo
wyrwana z modlitwy
niczym z bajki ukryta księżniczka
i ja podobny do tamtego pasterza.
8.8.2013 - Brzeg
Czwartek 11:25
Zygmunt Jan Prusiński
ODNALAZŁAŚ DRZEWA
Odnalazłaś drzewa
one mają owoce
po spożyciu jesteś lepszą kobietą
wyjaśnia to psalm
napisany na kamieniu.
Wyryte słowa jak uczucie w sercu.
Jestem twoim czekaniem
nie obwiniam zasad twoich
chcesz być wierną żoną
przykładną w miłości.
Na razie maluję cię w złotej ramie
w mojej muzyce istniejesz od dawna.
Gram akord przedłużony
by czas pocałunków
trwał do zmierzchu.
8.8.2013 - Brzeg
Czwartek 11:30
Zygmunt Jan Prusiński
BRZEG – MIASTO MIŁOŚCI
Motto: „Jak miasto przyjemne”
(Pieśni nad pieśniami 6:4)
Epoka się nie kruszy
natężona powietrzem
z woli pana władcy
który tędy przeszedł po cichu.
Jest jeden dylemat
jak to wszystko połączyć
by ręce były rękami
a serce służyło nam
z unoszącym wskrzeszeniem
że nie ma pomyłki.
Tylko modlitwa jest prawdziwa.
Na peryferiach wkraczasz do miasta
w odbyciu surealistycznych jego wnętrz.
Ten stały zaczep w objęciach
kruszysz we mnie dotknięcia.
Chwilowo jestem częścią miasta przyjemnego.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 7:02
Zygmunt Jan Prusiński
ATAK KOMARÓW
Atak komarów poczułem
akurat tak śpiewnie
usiadłaś przy mnie
i tymi oczami świecącymi
uwiodłaś moją męską aprobatę.
Eliasz gra na perkusji z nut
to zadanie na pamięć
mierzyć się z instrumentem
kołysze się uparcie gorączka słońca
podśpiewuję ci fragmenty piosenek.
(Za płotem milczy drzewo orzechowe
mógłby orzechami rzucać
w złośliwe komary – pokłuły moje nogi).
Jak mam cię całować na tarasie
czułe słowa składać
w piramidę skąd żaden Faraon
nie usiadł do stołu
a obwity poczęstunek...
Czytamy badanie Pism
na ten właśnie rok
na ten właśnie dzień
na tę chwilę kolorową.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 7:20
Zygmunt Jan Prusiński
SYMETRIA I OKOLICZNOŚĆ
Daj się poznać dobrotliwie
jutro kupię ci arbuz
poczujemy się ułaskawieni
na pół otwarci
uzależnieni w zależności
jak trafne słowa
w głodzie poznawania.
To nie będzie bolało
droga jarzębin bezkresna
uwiodę w wierszu miłosnym
intymne echa pól
gdzie tyle jest tajemnic zwartych
a ty jak wczoraj w spódnicy granatowej
roztańczysz drobne liście akacji
w środku zabielisz
ujmujące dźwięki z partytury
na wysokość symetrii.
Okoliczność łaskawa
w zbliżeniu na trzy czwarte światła
jestem taki niepokojący
kiedy dotykasz mnie z rana.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 7:45
Zygmunt Jan Prusiński
ARKANA MIŁOŚCI
Motto: „w tej ogromnej przestrzeni
jesteśmy już prawie niewidoczni”
- Elżbieta Tylenda -
Na tarasie zjemy śniadanie
daj mi dużo pomidorów i cebuli
i szklankę mleka i uśmiech
ten prawdziwy
co w gnieca podryw wiatru
i hamulce rzeczywistości.
Obejmij mnie jak potrafisz
z ogródka daj kilka jagód
jak to zrobiłaś przedwczoraj
z twej ręki wezmę i truciznę.
Kocham ciebie za całokształt
za twe nogi i piersi -
lubisz się tulić by gasić głód.
Arkana miłości to jak krzew zielony
pnącze chwytają się by równowaga
zależna była i od modlitwy.
Czytam na dzisiaj:
„Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was”
(Jak. 4:8).
Więc zbliżam się by przez Boga
zbliżyć się i zasnąć w tobie.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 8:02
Zygmunt Jan Prusiński
OSTATNI DZIEŃ POD JABŁONIAMI
Te dwa drzewa
nie wiedzą o tym że odjeżdżam
w domu będę oglądał zdjęcia
wskrzeszać to co było.
Planowałem uciec od poezji...
Po obu stronach tych dwu jabłoni
stoi stół połączony z dwoma ławkami
jest cisza zaplanowana
wystarczy wziąć pióro
zagłaskać papier czysty
spróbować napisać.
Zdjąłem sandały
w trawie pieszczę stopy
zapalam papierosa
i tak jakbym się modlił w ciszy
piszę wiersz dla potomnych.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 11:12
Zygmunt Jan Prusiński
NIE BYLIŚMY W OPERZE
Szczegół taki ominęliśmy
nie byliśmy w operze.
Gwiazdy układają nas
choć jesteśmy blisko siebie.
Dotykam cię bez ustanku
jakbym kwitł w tobie granatem.
Zapach znasz – oddzielasz
paproć mimochodem
jest w tym zamierzenie.
Wróble w piasku się kąpią
przyglądam się twoim stopom
tyle dla mnie dróg sprzyja.
Ewenement hartu uderza w dźwięk
by liznąć sutkę bez ceremonii.
A wieczorem zrobisz herbatę z dziurawca
na tarasie ostatni raz zasiądziemy -
wyśpiewam arię z twoich oczu.
9.8.2013 - Brzeg
Piątek 11:35
Zygmunt Jan Prusiński
CYPRYSY
Najwięcej na tarasie spędzałem czas
nie tylko cyprysy
graniczyły ze mną lirycznie
przesadzałem je w środku lata
temperatura 40 stopni
robiła swoje – nie poddałem się
aż trzydzieści pięć krzewów
usadowiłem w innym miejscu.
Cyprysy – pieśń nowa
dopiero zamierzam napisać
spod nieba wychyla się święta opieka
ewolucji nie będzie
co najwyżej w sierpniowy wieczór
świerszcze swoje zagrają -
etiudę molową.
Moja fuga odpoczywa w futerale.
9.8.2013 - Wrocław
Piątek 19:05
______________________________________Dwie recenzje...
Zygmunt Jan Prusiński
TO CO DOBRE...
Motto: „jeśli nie rozumiesz poezji,
nie rozumiesz człowieka”
Krzysztof Graboń
W antologii gdzie autorzy mają po kilka wierszy, z zasady piszę o tych którzy pokazują twórczą równość swoich zamieszczonych utworów. I tak będzie i w tej recenzji. Trudno. Bo każdemu może wyjść wiersz życia, ale mnie akurat to nie interesuje jako krytyka.
Otwieram antologię „Skrajnie emocjonalni” i od razu jestem zaskoczony pierwszym autorem Zbigniewem Barteczką, który zaimponował mi, bo mamy tu do czynienia z dobrą poezją, na tyle dojrzałą, że nie potrzeba się wymądrzać – zresztą nigdy tego nie robię. Wręcz przeciwnie, cieszy mnie że mam do czynienia z poetą wyrazistym, nie z rzemieślnikiem który chce pokazać światu mówiąc do czytelników, „ja wam pokażę”, i jeszcze ręką manifestuje. Wcale nie, przy tych wierszach jest spokój i zadziwiające spostrzeżenia, jak w wierszu „Młodszy Pinokio”, gdzie dowiadujemy się, iż Pinokio ma starszego brata. Tych braci może ma już więcej... Ale pomysł dobry. Wiersz „Praca” zatrzymał mnie. Autor prezentuje w nim nieprzeciętny humor. Jak to człowiek szuka pracy. Ba, stało się to dla niego nie tylko pragnieniem co marzeniem. Dobitnie autor ironizuje z urzędników w urzędzie pracy, jacy oni są nam potrzebni, a i tak pracy nie ma. To ewolucyjna nowość, ot taka moda, człowiek bez pracy...
Nie mogę nie ominąć dwie metafory z wiersza bez tytułu Elżbiety Kurowskiej:
„Wytrę z kurzu strunę, co zastygła w ciszy”
i:
„Nim milczenie gęste oblepi na usta
Zanim chłód zetnie rzęsę nad wilgotnym okiem”.
- Gdyby tak trwał cały wiersz... A reszta z prezentacji to jakby nic. Dziwię się tej nierówności.
Ewa Prusińska, następna autorka otworzyła swój świat bym mógł posmakować to co w wierszach swoich pisze. Bo wiersz to pokarm dla recenzenta. Tak. Poetka pisze wiersze bardzo rzadko, ale pisze jak sama się przyznaje w idealistyczny sposób: „Czeszę słowa grzebykiem słońca”... A jak czuje rytm: „w zimowym ogrodzie czerwona róża topi śniegi”. Ta metafora może się każdemu podobać. - W czym jest doskonała ? Po wieloletniej lekturze próbuje tworzyć niełatwą przecież dziedzinę. Jeśli komuś się wydaje że to łatwo to mu odradzam. To trzeba umieć, choćby tak:
„Nie pójdę do domu strachów
dramatu mogę posłuchać w filharmonii”.
Bo jako kobieta nie zapomina, że:
„Pocałunki twoje płyną
barką poświaty przezroczystej”.
Nie, nie jest uległa ale ukazuje jednak w wierszu krystaliczną namiętność. „Odporna na zmiany tonacji” - na pustyni krzyczy jej oaza. „Rezonans tkliwych dźwięków” i to odbicie w źrenicach dwóch księżyców. By dopisać do ukochanego: „Tańczysz muzyką miłości” (w nieprzespanych wykrzyknikach nocy).
Władysław Ryś to interesujący poeta, jakże wierzący w tym co pisze, choćby to:
„pracował ciężko a modlił się żarliwie lecz wtedy
zostawił ją dla kwitnącej na między ptasiej czereśni”.
Tylko choćby w tym fragmencie autor zdał egzamin, że wie jak operować słowem. Zawsze mówię, że trzeba lat doświadczeń by być wirtuozem w poezji.
I ja mam swoje wiersze zamieszczone w tej antologii, ale nie wypada pisać o sobie...
Powiem tak, gdybym to ja decydował o wierszach w tej antologii, wielu autorów by nie miało szansy w tej książce zaistnieć. Pamiętajcie, poezja to sztuka a nie tylko zapis...
Brzeg. 2.8.2013
Zygmunt Jan Prusiński
TO CO SŁUSZNE BĘDZIE ZAPAMIĘTANE
Otrzymałem tomik wierszy „Dzień traszki”od autorki Elżbiety Tylendy z Darłowa. Znajdują się tam trzy rozdziały: „Podejście”, „Pomiędzy” i „Inna strefa”, zacznę od ostatniej części, to nie jest ważne gdzie się znajduje krytyk mając wgląd, a zresztą, lubię tak od kuchni. Poetka zaczyna wierszem „Teraz”. Oto co jest interesujące w wierszu...
„połączeni adresem bez kodu bardziej martwi niż żywi
jesteśmy kim jesteśmy zależne od okoliczności”
Poetka tworzy nad wyraz poważnie. U niej nie ma biadolenia, wkracza z premedytacją w ten okręg granic w poezji, przeszła niejedne trudy wąskie w dużej przestrzeni, i nie da się oszukać na blef cywilizacji, to tak dla ogólnej jej spowiedzi w wierszach dojrzałych jak jej życie. I to akceptuję w literaturze artystycznej, umiejscawia te rzeczy co są dowodem jej życia i życia jej męża – bo właściwie jemu oddaje te strofy, jest przy nim blisko jak przystało na kobietę...
„coraz bardziej pochyleni równocześnie przemawiamy
do milczącego boga przez obraz silnie jarzący”
Okazuje się że każdy z żyjących mam zryw niepodzielny. Dla niej ten jej bóg jest zbyt milczący w strefie metafizycznym. Opiera się o względy by móc minąć i nieszczęścia spowodowane chorobą mężczyzny którego kocha i jest mu nieodzowna w jego cierpieniu. To jest szlachetne, i wypowiedziane szczerze...
„od tamtej pory mamy puste ręce przed nami cisza
więc można wziąć rozbieg
wabić paznokcie i rozerwać ją na strzępy
wyszarpać krzyk
albo zrobić cokolwiek zanim zetrzemy się na popiół”
Nie mogę się nie przyznać że tego rodzaju wiersze wręcz mnie uświadamiają, iż poezja dramatyczna jest ważną częścią sztuki, a do tego jakże czysta i wiarygodna. Nie lubię (młócenia słowem) tylko dlatego żeby pisać. Ile jest niezliczonego bełkotu przez piszących, a tu proszę jaka jest wyrazistość – jakby wierne odbicie w lustrze. Poetka wie co robi, ma ona Dyplom Szlachetności w Poezji ! To jakby nadany przez samo życie. A że przy tym ma Elżbieta Tylenda rdzenny talent, to nikt o niej i o jej między innymi perełkach źle nie powie.
W wierszu „Oko Horusa” autorka pisze...
„mówimy głośniej dobitniej a inni – popatrz
jak szybko cicho nie chcą przekroczyć magicznej linii”
I zaraz w następnym wierszu „Wyjście” jest potwierdzenie...
„oddzielone zasiekami źrenice wychwytują szczegóły
z otoczenia które okaże się ostatnim”
Tak ja wiem tak jak i poetka wie, co mamy na zewnątrz. Tylko opatrunki niewidoczne a rany nie chcą się goić. Społeczeństwo gdyby mogło to pomiędzy sobą mury by powstawały, jakby jeden drugiemu coś był winien. A to tylko ta przy nas związana polityka i rządy są dla nas obce i nieprzyjazne. Bo gdyby ludzie w tym kraju mogli decydować, ale nie, nie pozwolą bo ci wybrani zdawałoby się że są od nas mądrzejszymi. Poetka nie pisze politycznych wierszy, ale w wierszach to wynika, choćby i ten społeczny i socjologiczny aspekt.
Właśnie w tym symbolu są te drzwi...
„można popatrzeć w stronę drzwi – to ciekawe miejsce
skłonne do wielu niespodzianek
gdzie światło w szparach nie jest złudzeniem
a delikatny powiew daje nadzieję na wyjście”
Otoczenie prywatności, a jednak wyjście na zewnątrz jest nieodzowne. To tak jakbyśmy zamknęli naszą mowę. Człowiek jest potrzebny, by w swej bliskości odczuć potrzebę istnienia.
Ustka. 1.9.2013
Niedziela 8:02
Elżbieta Tylenda
OSTATNIA OSŁONA \CIEMNIEJSZA STRONA NOCY\
mów do niej – mów ona słyszy
powraca do dźwięku opuszczonych żaluzji
wypłowiała czerwień
lgnie do spoconych miejsc
opina gładko pospiesznie dotykając stóp
błysk światła na krótkim ostrzu przez chwilę
z dala od sukienek dywanów i tła
na którym rzeczy zawsze czerwienieją
i to jest moment gdy można się unieść
odlecieć jak najdalej
Podążam za wierszami Elżbiety Tylendy w drugim rozdziale „Pomiędzy” z jej tomiku pt. „Dzień traszki”.
Jak nadmieniłem lubię w poezji dramat. To tak jakby grano na scenie – ale nie w teatrze a przecież w życiu to rozgałęzienie pomiędzy, pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, pomiędzy kobietą a mężczyzną, pomiędzy żywym a umarłym, pomiędzy zdrowym a chorym, i wreszcie, pomiędzy idącym do celu w naturze pojętej i niepojętej, i to co nas ogarnia i przeraża.
Poetka przeszła te wszystkie etapy podróży. Tak. Życie to podróż nawet jeśli i nie wychodzimy z domu. Ale człowieka myśli wciąż podróżują... A z kalendarza zrywamy kartki dnia a i zaglądamy na zegarek, bo on wskazuje czas. A człowiek ma obliczony czas w sobie, tylko nie wie sam kiedy odejdzie (na stałe by zameldować się w tak zwanym, niebie).
I proszę zgadza się, autorka w wierszu „Przystań”...
„i gdyby nie te schody bieglibyśmy znowu
po wilgotnym piasku do wielkiego kamienia
pod którym cmentarzysko papierowych kulek
przyjmuje kolejne pochówki”
Ale za czym to nadejdzie poetka stara się żyć tym co jest ładne. To dar wyjść w odpowiednim czasie i dotknąć pieszczotliwie metafizyczny zachwyt. Tak jak w wierszu „Przemieszczamy się”...
„w kierunku ciepłych prądów wszystko kruszeje
bieli przez dotyk jak skrzydła gipsowych aniołów (…)
śmieszne porzucone cienie umykają w szczeliny
gdzieś niedaleko pachnie wata cukrowa (…)
drewniane konie wirują wolno coraz wolniej”
Bo natęża się i to marzenie – choć się nie ma lat podlotka, panienki z dobrych obyczajów. Często wkrada się i ta tęsknota, i jak ładnie to powiedziane w wierszu, bo tak zakańcza ów wiersz:
„zostawisz ślady na mojej bluzce
przez jakiś czas tu zostaniesz”
Nieodzowna i prawdziwa, kobieta nie tylko w życiu ale i w wierszu pragnie być dotknięta, by o niej pamiętano, dlatego taka może i poetycka prośba do swojego męża.
- Czy mamy dzisiaj czas na zaopiekowanie się miłością ?
Ustka. 2.9.2013
Poniedziałek 14:46
_____________________________________________
Komentarze