Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
6484
BLOG

Kobieta i rosa...

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 122

Zygmunt Jan Prusiński i Mar Canela

 

 

 

KOBIETA I ROSA

Alfonsina Storni

 

( W rocznicę śmierci... 73 lata temu poetka z Argentyny

popełniła samobójstwo ) ! W dniu 25 Października 1938 roku.

 

Te poniższe wiersze jak i te które powstaną przeze mnie i przez Mar Pillado z Malagi ✈ będą załączone w książce pt. „Kobieta i rosa”. - Zygmunt Jan Prusiński

 

 

_____***_____

 

 

Alfonsina Storni i Mar Canela



Alfonsina Storni


BÓL

(przekład Mar Canela)


W pewien cudowny
październikowy wieczór
chciałabym spacerować
po odległym brzegu morza,
aby złoty piasek, zielone wody
i czyste niebo
spostrzegły moje przejście.

Wysoka i wyniosła,
doskonała, niczym Rzymianka,
dopasować się do wysokich fal,
skał umarłych i szerokich plaż
otaczających morze.

Powolnym krokiem,
z zimnym spojrzeniem i niema
dać się ponieść,
bez mrugnięcia widzieć
jak niebieskie fale rozbijają się
o granit skał,
nie budząc się dostrzec
jak drapieżne ptaki
zjadają małe ryby,
nie westchnąć na myśl,
że kruche łodzie mogą
zniknąć pod wodą...

Dostrzec z twarzą do wiatru
jak zbliża się
najpiękniejszy mężczyzna
i nie pragnąć kochać...

Zagubić spojrzenie w roztargnieniu,
zatracić je i nigdy nie odnaleźć:
wyprostowana
między niebem a plażą
odczuć wieczne zapomnienie morza.



Alfonsina Storni, wybitna poetka argentyńska (1892-1938); długo walczyła z chorobą nowotworową, stanami nerwicowymi i zmiennymi nastrojami... niestety, poddała się - 73 lata temu, 25 października poszła ku morzu by nie wrócić...

dzień wcześniej napisała:

"ah, jeszcze prośba...
jeśli on znów zadzwoni,
powiesz mu, żeby nie nalegał,
że wyszłam"...

To były jej ostatnie poetyckie słowa i ani biografowie, ani nikt inny nigdy nie odkryli do kogo były skierowane...

 

 

 

Wracając do poezji...

Chciałam podzielić się z Wami piosenką, którą niegdyś skomponowali Argentyńczycy Ariel Ramirez i Félix Luna - w hołdzie dla Alfonsiny Storni.

To piosenka, która doczekała się kilkudziesięciu wykonań, ale ja najbardziej lubię tę w wykonaniu Mercedes Sosa.

 

Nigdzie w necie nie doszukałam się tłumaczenia, a słowa są piękne... Zatem jak tylko przetłumaczę - dołączę.


Alfonsina Storni

 

 

* * *

 

przeczuwam...
żyć będę krótko
moja głowa jak tygiel
oczyszcza i trawi

ale bez cienia skargi
bez śladu przerażenia
aby się skończyć pragnę
by pewnego bezchmurnego popołudnia
w świetle przejrzystego słońca
z ogromnego jaśminu
powstała biała żmija
i słodko, bardzo słodko
ukłuła mnie w serce...

(przekład Mar Canela)

 

 

c.d.

A to pomnik autorstwa Luisa Perlotti.

Stoi na plaży La Perla w Mar del Plata, gdzie Alfonsina skoczyła w morską toń z falochronu lub - jak głosi romantyczna wersja wydarzeń - powoli idąc w głąb morza, zapadała się w niebyt, coraz głębiej i głębiej...

 

 

ALFONSINA I MORZE

 

 

Na miękkim piasku omywanym przez morze
Nie odcisną się już Twoje drobne ślady,
Samotna ścieżka bólu i ciszy
dotarła aż do głębokiej wody,
Samotna ścieżka niemego żalu
dotarła do spienionej fali.

Tylko Bóg wie, jaka gorycz Cię przepełniała,
Jakie dawne cierpienia spowodowały,
że zamilkł Twój głos
A Ty zasnęłaś, ukołysana muzyką morskich muszli
Pieśnią, którą śpiewa ślimak w ciemnych głębinach morza.

Idziesz, Alfonsino, ze swoją samotnością
Jakich nowych wierszy będziesz szukać...?
Odwieczny głos wiatru i soli
Kruszy Twoją duszę i ją unosi
A Ty, Alfonsino, podążasz gdzieś tam, niczym w marzeniach,
Uśpiona i otulona przez morze.

Poprowadzi Cię pięć syren
Ścieżkami wśród alg i korali
Świecące koniki morskie będą
Twoją gwardią przyboczną
A mieszkańcy wód będą baraszkować
przy Twoim boku.

Przykręć nieco lampę
I pozwól mi zasnąć w spokoju
A kiedy on zadzwoni, nie mów, że jestem
Powiedz, że Alfonsina nie wróci...
A kiedy on zadzwoni, nigdy mu nie mów, że jestem,
Powiedz, że odeszłam...

Idziesz, Alfonsino, ze swoją samotnością
Jakich nowych wierszy będziesz szukać...?
Odwieczny głos wiatru i soli
Kruszy Twoją duszę i ją unosi
A Ty, Alfonsino, podążasz gdzieś tam,
niczym w marzeniach,
Uśpiona i otulona przez morze.


"Przykręć nieco lampę
I pozwól mi zasnąć w spokoju
A kiedy on zadzwoni, nie mów, że jestem
Powiedz, że Alfonsina nie wróci...
A kiedy on zadzwoni, nigdy mu nie mów, że jestem,
Powiedz, że odeszłam...;

- pochodzi z ostatniego wiersza Alfonsiny, który został opublikowany w dzień po Jej śmierci. Dlatego jej kontekst jest jak gdyby lekko oderwany od całości.



Autorem tych słów jest Félix Luna. Alfonsina umarła w 1938 roku, a ta piosenka po raz pierwszy pojawiła się dopiero w roku 1969 na płycie Mercedes Sosa
"Argentyńskie kobiety".

Muzykę skomponował Ariel Ramirez, który nie znał poetki osobiście, ale była ona uczennicą jego ojca i on właśnie przekazał synowi historię dramatu Storni.

Ostatni wiersz Alfonsiny jest nieco inny...

 

 


 

 

Mar Canela

 

 

WYCHODZISZ...

Pamięci Alfonsiny Storni (22.05.1892 – 25.10.1938)

Motto: „Dobrze wiadomo, że nosimy w sobie
ukryte morze
które jakże często podpływa
pod same oczy...

Przykręć nieco lampę
i pozwól mi zasnąć w spokoju...”
(Alfonsina Storni)


wieczór sączy się cicho
schody prowadzą donikąd
szukasz śladu dawnych słów
dotknięcia rąk na poręczy
nie ma nikogo, niczego
tylko oddech nocy na karku

lekko przygaszasz lampę
ćma obija skrzydła
jakby lgnęła do śmierci...

ściany stoją nieruchomo
takie jest ich przeznaczenie
czasami im zazdrościsz
gdy pędzisz bez przerwy
bez chwili wytchnienia
we własną codzienną przepaść

teraz boli cię ciało
boli morze w tobie
piszesz list, piszesz wiersz ostatni
i zostawiasz włączoną lampę

wychodzisz Alfonsino...
w strugach deszczu
zmokłaś, biedna
i bardziej zmokniesz...

zaciskasz zęby, połykasz łzy
już niedaleko...

morze podpływa pod same oczy

i tylko ta lampa w oknie...

_____***_____

 

 

Korespondencja

 

 

List do Mar...


Poznaję przez Ciebie tragiczną postać z Argentyny, poetkę Alfonsinę Storni. Metafizycznie zaprzyjaźnię się z nią, poświęcę jej trochę wierszy, wejdą w nią, w jej myśli, w jej poetykę...

 

Zygmunt

 

 

List od Mar...

 

Co do Alfonsiny - wiem, że tłumaczyła jej wiersze Irena Kuran-Bogucka. Tłumaczyła również wiele wierszy Twojego ulubionego Federika G. Lorki.
Muszę jakoś dotrzeć do tych przełożonych już wierszy Alfonsiny, by nie powielać tego, co jest już przetłumaczone.

Polską wersję piosenki "Alfonsina i morze" (to właśnie ten tekst, który wkleiła Jola Maria Butkiewicz) śpiewała chyba kiedyś Edyta Geppert.

 

 

List do Mar...

 

A po polsku tylko tyle...

Alfonsina Storni
Pomnik dedykowany Alfonsinie Storni, Mar del Plata, Argentyna

Alfonsina Storni (ur. 29 maja 1892, w Sala Capriasca w Szwajcarii, zm. 25 października 1938 koło Mar del Plata, w Argentynie) - była jedną z najważniejszych południowo-amerykańskich poetek z czasów modernizmu.

 

 

List do Mar...

 

Tak mało jest informacji o tej tragicznej poetce. Po hiszpańsku jest multum, tylko ja wiem że "Viento" to wiatr...

Powiem szczerze, jestem w jakimś zamkniętym kole od wczoraj. Czuję ją. Alfonsina Storni weszła w moje żyły; płynie we mnie.

Będę się jej starał poświęcić książkę, może mi się uda.

 

 

List od Mar...

 

Zygmuncie, muszę Cię rozczarować - Alfonsina nie popełniła samobójstwa z miłości. Była ciężko chora na raka, po mastektomii prawej piersi, cierpiąca i obolała. Czuła zbliżającą się śmierć i nie chciała umierać w bólach. Wybrała szybszą drogę.

 

 

List od Mar...

 

Zygmuncie,
Alfonsina była emancypantką, sprzeciwiała się porządkowi społecznemu, w którym przyszło jej żyć. Występowała przeciwko dominacji mężczyzn.

Na parę miesięcy przed ukończeniem 20 roku życia, Alfonsina decyduje się przeprowadzić z Rosario do Buenos Aires. W tym czasie jest już w ciąży. Ojcem jej dziecka jest żonaty mężczyzna, 24 lata starszy. Od tego czasu i do końca życia będzie stawiać czoła życiu jako samotna matka, co w tamtym czasie było nie lada wyzwaniem. Bardzo związana ze swoim synem Aleksandrem, zanim w ulewnym deszczu odda się falom, zostawi ostatni swój wiersz "Voy a dormir" (Zasnę) i list pożegnalny do syna właśnie.

 

 

List od Mar...

 

Niestety Zygmuncie, Alfonsina nie wróci i nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy... Nikt tak naprawdę do końca nie wie, co grało w jej duszy. Samobójstwa były wtedy modne w świecie literackim. Przed nią targnęły się na życie trzy osoby z jej bliskiego otoczenia.

Biografowie podają jednak, że poprzedniej nocy przed śmiercią - jak wynikało z jej rozmów z synem - bardzo cierpiała, jednak przede wszystkim fizycznie. Wiedziała, że śmierć zbliża się nieuchronnie. Wyszła jej naprzeciw.

Jeśli pragniesz podtrzymywać swoją romantyczną wersję wydarzeń, że popełniła samobójstwo z miłości, to oczywiście możesz, ale wygląda na to, że miała inne powody...

Szkoda, że musiała odejść tak wcześnie. Za wcześnie. Jej talent literacki był w pełnym rozkwicie. Zawsze, gdy o niej myślę, przypomina mi się nasza Poświatowska... Podobna wrażliwość, podobny odbiór świata, kobiecość w każdym calu, przeczucie wczesnej śmierci i znakomite wiersze...

 

 

List do Mar...

 

Kochana Mar !

I Poezja może zabić...

Co do Alfonsiny Storni, to dziwię się że tak mało o niej w Polsce napisano. Chciałbym poznać jej wiersze. Wiersz to jak lustro. W wierszu widać. Ale co, jak jest tak mało w przekładzie. Ty dopiero poczynasz jej wiersze tłumaczyć, no i ta przez Ciebie wspomniana tłumaczka, Irena Kuran-Bogucka.


Jeśli tak jak piszesz, jej instynkt doprowadził do tego żeby nie cierpieć, to nie widzę tu tego piękna i dramatu do kochanego człowieka.

Moja babcia Katarzyna Sowińska zmarła na fotelu w czasie drzemki po obiedzie na fotelu. Miała 95-96 lat. A moja mama Krystyna Sowińska ma 84 lata, czynnie pracuje - choć po dwu zawałach i jest cukrzykiem 23 lata. Okropne nastroje. Chodzi o ciśnienie... Zmiana pogody. Jest jakby w Symbolu Cierpienia.

Każdy ma zapisane inne cierpienie.

Mar, podaj mi jakieś lektury o Alfonsinie.

 

 

 


 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


PLAŻA LA PERLA

Motto: "w świetle przejrzystego słońca
z ogromnego jaśminu powstała biała żmija"

- Alfonsina Storni -
(w tłumaczeniu Mar Canela)


Nie będę cię szukał, nie będę -
wiem że jesteś w licznych wierszach,
a każda myśl o miłości śpiewa.

Powinniśmy się spotkać,
na tej plaży gdzie ostatni
wiersz napisałaś poetko.

Był tak cichy, był tak spokojny
że tylko fale obijały piasek
w szlachetny dzień zakochanych.

Niesforny makijaż spłynął ci
z twarzy wraz ze łzami -
nikt nie słyszał twego płaczu.

A plaża i dziś kokietuje morze,
jak każda kobieta chce zdobywać
przestrzenie męskiej czułości.


18.10.2011 - Ustka
Wtorek 18:51

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


SPOTKANIE W BIBLIOTECE

Pamięci Alfonsiny Storni


Kołyszesz się jak fala,
jak morski wiatr,
zapomniałaś zabrać
ze sobą zeszyt i pióro.

Poezję można pisać
za życia i po śmierci,
to taki przywilej
z prawa zasłużonych.

Pójdę do biblioteki
w Mar del Plata,
bywałaś tam i bywasz
nadal w zakamarkach.

Razu pewnego znalazłem
niedokończony wiersz,
byłem pewny że twój
choć nie miał tytułu.


18.10.2011 - Ustka
Wtorek 19:10

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


TANGO KU ŚMIERCI...

Motto: "Przykręć nieco lampę
I pozwól mi zasnąć w spokoju"

- Alfonsina Storni -
(w przekładzie Mar Canela)


Tańczę z tobą argentyńskie tango,
a uśmiech twój jak dojrzałe róże.
Otaczam cię linią słońca i ziemi,
za ciebie dokończę wiersz na plaży.

Wiem że byłaś szczęśliwa po śmierci,
wiedziałaś dokąd iść i nie wrócić.
Ale ja wciąż tańczę argentyńskie tango,
wciąż uśmiechnięta w białej sukni.


18.10.2011 - Ustka
Wtorek 19:24

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


TAM GDZIE JESTEŚ W KAMIENIU

Pamięci, Poetce...


Daleko ode mnie,
choć myśl się splata
jak nerwowe ręce.

W drobnej pajęczynie,
nikt nie mieszka -
cisza na ganku.

I tam powstają wiersze,
może ci przeczytać Poetko ?

Bardzo krótki,
tylko twe imię i nazwisko...

"Alfonsina Storni"!


18.10.2011 - Ustka
Wtorek 19:51

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


POWINNAŚ OTRZYMAĆ LIST Z NIEBA

Mar Pillado Caneli


Poetka powinna ci napisać,
może i wiersz i bukiecik
fiołków z nieba przesłać -
to ci się Mar należy.

Ja bym to uczynił gdybyś
moje wiersze przetłumaczyła
na język hiszpański. -

Czy słyszałaś żeby tam były wojny,
żeby nienawiść kwitła w ogrodach ?

Alfonsino z rosą odpoczywająca,
na ostatniej stacji zaczekaj na mnie !


19.10.2011 - Ustka
Środa 13:14

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


JEŚLI KIEDYKOLWIEK SIĘ OBUDZICIE...

(Kobietom, których już nie ma -

Alfonsinie Storni i Irenie Kuran-Boguckiej -
ten wiersz im dedykuję)


Różne są odejścia kobiet...

W Otwocku na przejściu dla pieszych
od ulicy Armii Radzieckiej
przy teatrze im. Stefana Jaracza,
kobietę przejechał pociąg.

Bezimienna ta kobieta
podarowała swe ciało -
rozrzucone na małe części.

A Alfonsina udowodnić chciała,
jak kochała swego kochanka.
I zatopiła nie tylko w morzu serce.

Do wszystkich kobiet które umarły inaczej,
przyjdźcie do mnie jak się obudzicie.


19.10.2011 - Ustka
Środa 17:42

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


MASKI KOLOROWE NA TWARZY

Motto: "lekko przygaszasz lampę
ćma obija skrzydła
jakby lgnęła do śmierci"...
- Mar Canela -


Nie ominiemy przeszkód.
Oczarowani instynktem
chcemy się podzielić
mając ręce związane.

Zwątpienia są od razu
w iście skoku w myśl,
która zaschnie
jak oset w polu.

Ale są wybryki komedianta
na niewinnym papierze,
oddzieleni kochankowie
piszą miłosne wiersze.

Idę do ciebie Mar
dramatem słów Alfonsiny.
Drgamy jak motyle na wietrze
w pełni oczarowani słowem.

Spacerujesz na plaży
i ja spaceruję blisko,
a Bałtyk do mnie szepce

- Chodź do mnie...


26.10.2011 - Ustka
Środa 9:58

 

 

 

 

Zygmunt Jan Prusiński


WĄTŁA OKOLICZNOŚĆ...

Motto: "gdy pędzisz bez przerwy
bez chwili wytchnienia
we własną codzienną przepaść"
- Mar Canela -


Lampa żyje w twoich oczach
uspakaja cię ten bezruch.
Kolory składasz te ciepłe
rozwijasz ciało na zewnątrz.

Siedzisz przy stoliku -
czasem Zygmunt przysiądzie.
Rozmawiacie o niespełnieniu,
a Alfonsina jest z wami.

Szum stateczny w chryzantemach
niewinne dąbki wrzosowe. -
Wracacie do tych co zostali,
jakby żywi i uśmiechnięci.


26.10.2011 - Ustka
Środa 11:18

 

 

 

____***____

 

List od Mar...

 

Też się dziwię, bo to jedna z najwybitniejszych poetek całego kontynentu południowoamerykańskiego...

Gdyby żyła Irena Kuran-Bogucka, która tłumaczyła wiersze Alfonsiny, napisałabym do niej, ale nie żyje.

Tutaj strona o pani Irenie, gdzie można przeczytać, że przetłumaczone przez nią wiersze Alfonsiny zostały wydane w Biuletynie Kulturalnym "Między Innymi". Nie podano roku.

Jeśli ktokolwiek ma pomysł, jak dotrzeć do tego Biuletynu, proszę o kontakt.

Tłumaczenie poezji jest zadaniem trudnym. Oprócz samej treści i znaczenia, które niosą słowa, oprócz melodii i specyfiki języka - trzeba oddać emocje, nastrój, niejako duszę wiersza i jego autora.

Najpierw z wierszem trzeba się zżyć, znać go niemal na pamięć, wejść jak najgłębiej w jego istotę tak, aby go "czuć", aby uchwycić to coś, co jest właściwie prawie nieuchwytne. Zdać się na szósty zmysł, na metafizyczne połączenie, umieć zaufać intuicji... Wtedy dopiero wiersz pozwoli się przetłumaczyć...

Niektóre wiersze Alfonsiny są takie, że ciarki chodzą po plecach, gdy się je czyta... Tak znakomicie brzmią po hiszpańsku, że aż strach je ruszyć, żeby to "coś" podczas tłumaczenia nie uleciało, nie zagubiło się, przeżyło...

I nie chodzi tu o stopień znajomości języka. Jestem dwujęzyczna, myślę po hiszpańsku, a zdarza mi się, że znakomicie rozumiem sens i emocje hiszpańskiego wiersza, a jednak brak polskich słów... To jakby "rozumienie ponad słowami".

Ogólnie jest też tak, że są poeci, których łatwiej się tłumaczy i tacy, których trudniej. Do tej drugiej grupy należy na przykład Norwid, Tuwim czy Różewicz. Ich twórczość pełna jest słów i znaczeń kompletnie nieprzetłumaczalnych na inne języki. Bywa też tak, że jakiś autor dobrze brzmi w tłumaczeniu na francuski, a fatalnie po hiszpańsku...

Piszę to wszystko, Zygmuncie, bo wiem, że entuzjastycznie zawołasz do mnie: Tłumacz ! Tłumacz ! A to zadanie trudne, pracochłonne, czasochłonne i - być może - ponad moje siły...

Zatem tekstów o Alfonsinie nie mogę Ci podać, bo ich chyba po prostu po polsku nie ma. Jeśli ktoś z Państwa czytających gdzieś coś znajdzie, to prosimy nas poczęstować …

 

 

List do Mar...

 

 

Kochana Mar,
wiem że przeczytałaś wszystkie wiersze poetki Haliny Poświatowskiej, ja o dużo mniej a może kilkanaście. Byłem przecież w Kłobucku koło Częstochowy, tam gdzie się urodziła i żyła. Ale jakoś nie poświęciłem jej żadnego wiersza. A przecież w tej swojej chorobie bardzo cierpiała, i wciąż pisała.

Za to co do poetki Alfonsiny Storni, to coś się we mnie stało że zadrżałem i po swojemu interpretuję jej świat. Stała mi się bliska i, w ogóle nie przystaję że przez tę chorobę popełniła samobójstwo ale ten inny wewnętrzny czynnik, miłość i uczucie do mężczyzny. I taką bym ją widział w moich wierszach.

Dopinguje mnie właśnie ta po niej pustka w Polsce. I to popycha mnie do czynu by napisać o niej książkę. Ale muszę ją poznać z treści napisanych przez krytyków. A gdzie mam szukać ? Oczywiście że po swojemu mogę obrazować ją w tym dramacie aż do tragedii osobistej. Musiała być i silna i stanowcza jeśli poszła w ramiona fal i skończyła w morzu swe życie.

To była chyba jej bolesna misja.

Jeśli tych kilka tłumaczeń będziesz miała to można do tej przyszłej książki wiersze Twoje załączyć.

 

 

_____***_____

 

 

 

Mar Canela

 

73 LATA TEMU...

 

 

W moim domu świece palą się stale...
Gasną tylko wtedy, gdy nikogo nie ma.

Dziś - wszystkie będą płonąć dla Alfonsiny...
25 października 73 lata temu wyszła i nie wróciła.

Często wracam do jej wierszy, jeden jest mi szczególnie bliski.
Kiedyś w pewnym ogrodzie, wysoko przy murze, kwitła piękna róża.
To były czasy, kiedy jeszcze zrywałam kwiaty.
Ale ta była za wysoko, nie mogłam dosięgnąć.
Na dodatek te kolce...
Przy mnie był mężczyzna.
Powiedziałam wtedy do niego:
- no to pokłuj sobie ręce i zerwij mi tę różę...

Do dziś mam zasuszone płatki...

Po wielu latach ze zdumieniem odkryłam te same słowa
kończące wiersz "Kaprys" Alfonsiny...

 



"(...)Dobrze. Nie, o nic nie pytaj.
To głupi kaprys kobiety,
kochanie, ot, taki kaprys może.
Pozwól mi się śmiać,
jaki piękny wieczór.
Porań sobie ręce i zerwij mi tę różę..."

(Alfonsina Storni - tłu. Mar Canela)

 

 

 

_____***_____

 

 

 

List do Mar...

 


Kochana Mar !

Nie pisałem wczoraj do Ciebie - a zresztą powinnaś duchowo czuć że jestem w pobliżu Twoich ramion, że całuję Sukienki w których spacerujesz po Maladze... że pilnuję także (mój intymny świat) w Tobie.

Wiersz "Wychodzisz" z mottem Alfonsiny Storni jest... mistrzowskiego kalibru w Liryce Twojej. Dlatego Pan Bóg pozwolił Tobie i mnie spotkać się w Życiu !

Pisz Mar, pisz, i ja będę pisał a w tle będzie Alfonsina Storni. Bo jej się należy Pamięć, właśnie od nas.

Droga Mar, już mam tytuł do wspólnej książki, i pewnie Ci się spodoba:

KOBIETA I ROSA

- Niech się poetka Alfonsina Storni w Niebie ucieszy !


Mar, dotykam Cię jak Koliber kwiatu...


Ustka. 26 Październik 2011 r.
Środa 10:18

 

_____***_____

 

Gran Café Tortoni

 
Drewniane krzesła obite skórą. Stoliki z okrągłymi marmurowymi blatami. Na ścianach grafiki, obrazy, zdjęcia, płaskorzeźby. Na postumentach popiersia. W oknach, drewnianych ściankach działowych i suficie kolorowe witraże z fantazyjną roślinną ornamentyką. Secesyjne żyrandole. Regały z pamiątkami po wielkich szansonistach, pisarzach, wielkich osobistościach. Wygląd sali uzupełniają pomalowane na bordowo kolumny wzorowane na porządku korynckim. Skromne, mało wyróżniające się szklane drzwi wejściowe, przesłonięte delikatnymi, białymi zasłonkami. To kultowy lokal Buenos Aires - Gran Café Tortoni, usytuowany przy jednym z najbardziej wizytowych bulwarów miasta - Avenida de Mayo pod numerem 825. Kawiarnia powstała w 1858 roku, jej pierwszym właścicielem był francuski emigrant Touan. Nazwa pochodzi od innej kawiarni, znajdującej się w Paryżu przy Boulevard des Italiens, gdzie gromadziła się dziewiętnastowieczna elita miasta. I rzeczywiście, do dziś przenika ją klimat paryskiego fin de siècle. Początkowo Café Tortoni znajdowała się na rogu Rivadavia i Esmeralda. W dzisiejsze miejsce przeniosła się 1880 roku, a fasada budynku została zmieniona przez francuskiego architekta Alejandro Christophersena. Pod koniec XIX wieku nowym właścicielem został inny Francuz - Celestino Curutchet.
 
Gran Café Tortoni znana jest nie tylko z przepięknego wystroju wnętrz, rodem z przełomu wieków, ale przede wszystkim ze swoich gości. Jej stałymi bywalcami były takie osobistości jak: Carlos Gardel, Albert Einstein, Federico García Lorca, Alfonsina Storni, Baldomero Fernández Moreno, Juana de Ibarbourou, Arthur Rubinstein, José Ortega y Gasset, Jorge Luis Borges, Molina Campos i nasz słynny rodak Witold Gombrowicz.

 

 

 

 

 

 W kawiarni jest mały kącik, w którym na stałe "rezydują":  Jorge Luis Borges, Carlos Gardel i Alfonsina Storni

 

Zapraszam na oficjalną stronę Gran Café Tortoni.


 

 

piątek, 21 maja 2010

 

_______________________________

 

 

 

Adeus ! - Alfonsina Storni


As coisas que morrem jamais ressuscitam,

as coisas que morrem não voltam jamais.
Quebram-se os vasos e o vidro que resta
é pó para sempre e por sempre será!

Quando os botões despencam dos ramos
duas vezes seguidas não florecerão…
As flores mutiladas pelo vento ímpio
se esvaem para sempre, jamais voltarão!

Os dias acabados, os dias perdidos,
os dias inertes não mais tornarão!
Que tristes as horas que se debulharam
sob os ásperos golpes da solidão!

Que tristes as sombras, as sombras nefastas,
as sombras criadas por nossa maldade!
Oh, as coisas idas, as coisas murchadas,
as coisas celestes que nos abandonam!

Coração… silencia!… Cobre-te de chagas!…
De chagas infectas? Cobre-te de mal!…
Que tudo o que chegue faleça ao tocar-te,
coração maldito que inquietas minha ânsia!

Adeus para sempre, ó delícias todas!
Adeus alegria plena de bondade!
Oh, as coisas mortas, as coisas murchadas,
as coisas celestes que não voltam mais!...

 

 

A carícia perdida - Alfonsina Storni


Sai-me dos dedos a carícia sem causa,
Sai-me dos dedos… No vento, ao passar,
A carícia que vaga sem destino nem fim,
A carícia perdida, quem a recolherá?

Posso amar esta noite com piedade infinita,
Posso amar ao primeiro que conseguir chegar.
Ninguém chega. Estão sós os floridos caminhos.

A carícia perdida, andará… andará…
Se nos olhos te beijarem esta noite, viajante,
Se estremece os ramos um doce suspirar,
Se te aperta os dedos uma mão pequena
Que te toma e te deixa, que te engana e se vai.

Se não vês essa mão, nem essa boca que beija,
Se é o ar quem tece a ilusão de beijar,
Ah, viajante, que tens como o céu os olhos,
No vento fundida, me reconhecerás?
 

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura